niedziela, 15 stycznia 2017

Pokolenie "maminsynków"

Byłem ostatnio z dziewczyną na zakupach, po jedną koszulę, którą wcześniej upatrzyłem już w necie. Dlatego po prostu weszliśmy do galerii, prosto do sklepu na ‘R’, znalazłem tę zdobycz z sieci, był mój rozmiar (sprawdziłem wcześniej dostępność, wiadomo!) i pyk do przymierzalni. Ok, leży ładnie, wszystko się zgadza, biorę. I do kasy.

Powiedziałem dziewczynie, że „to wszystko, chciałem kupić jeszcze jedną, ale widziałem w sklepie X&X nie ma rozmiarów w żadnej galerii w Lublinie, a reszta bardzo bez szału, więc trudno, wracamy”. Na co ona zdumiona, że jak to tak w 5 minut, nawet dobrze szalika nie zdjęła i już ma go z powrotem poprawiać? Chodź Major pochodzimy po sklepach, może coś się jednak spodoba… No trzeba pochodzić, przecież to bez sensu takie zakupy!

A jednak, tak wyglądają moje zakupy i tego nie da się zmienić. Na szczęście moją kobietę łatwo jest urobić proponując jej po prostu coś dobrego do jedzenia, poza galerią. Na samo wyobrażenie o tym jedzonku wskakuje do samochodu niczym rażona piorunem i grzecznie czeka.

Pro tip dla wszystkich mężczyzn na zakupach - jedzenie! Na samą myśl o czymś pysznym, puls naszych partnerek przyspiesza, a zakupy nagle nie są aż tak ważne.

*************

Mężczyzna XXI wieku – jest wychowywany przez… kobiety. Od najmłodszych lat opiekują się nami w przedszkolu, szkole, podczas wizyt w szpitalu, nawet znajome mam lubią strofować nie swoje dzieci.  Mało brakuje żebyśmy nosili makijaż i sukienki. Co gorsza, nasze partnerki przejmują to całe kobiece wychowanie. Mamy coraz mniej mężczyzn, którzy są mężczyznami, nie na pokaz. A zakorzenione jest to w nas, właśnie od tych najmłodszych lat.

Kobieta XXI wieku – podobnie jak mężczyźni wychowane są przez kobiety, jednak znaczącą różnicą jest to, że córki od zawsze podświadomie ciągnie bardziej do taty… którym i tak rządzi mama… Tak! Właśnie tak! Teraz powinno nastąpić u was takie booom! Bo pomimo, że córeczki tatusia to i tak tatuś jest mamusi, więc one widzą od maleńkości jak mama ustawia sobie męża i potem po prostu przekładają to na swoje życie.

W związkach to wszystko buduje się powoli. Najpierw niepozornie, bo na początku relacji nie można okazywać swoich długofalowych planów – czyli zebranie informacji o jego grzeszkach + zdobycie jego serca i wtedy pokazania swojej prawdziwej twarzy, żadnego wcześniejszego upustu tłamszonych emocji… jeszcze by się bidulek zorientował w co się pakuje speszył za wcześniej.

Stare powiedzenie mówi, że kobiety poszukują mężczyzn na wzór swojego ojca, a faceci partnerek na wzór matki… Totalna bzdura! Dziewczynki chcą swojego  ojca na przyszłego męża tylko do może  5-6 roku życia, potem już tylko chcą urabiać wszystkich kolejnych adoratorów wg swojego widzi mi się. Oczywiście krok po kroku, żeby nie nastąpiło wcześniej wspomniane wycofanie potencjalnej ofiary. Jednak sednem jest fakt, że chcą po prostu mężczyzny wokół którego mogą sobie pomatkować, któremu kupią czapkę, a on będzie ją nosił, któremu powiedzą, że chcą to i to, i to też dostaną. I nie ma w tym ich błędu, że są rozpuszczone, bo po prostu faceci im ulegają – dla świętego spokoju. Niestety.

Komiczne są też te wyobrażenia o wielkim drwalu, który na obiad zajada się tylko upolowaną wcześniej przez samego siebie dziczyzną. Którego spodnie są tak porwane i tyle przeszły, że krawcowa na sam widok mdlej, w brodzie którego znajdą jaja kukułek, a buty kupił jeszcze w tamtym wieku i do dziś je nosi dzień w dzień, niezależnie od warunków atmosferycznych. Nie przejmuje się higieną, a kąpiel w potoku to codzienny poranny rytuał.

Wystarczy tej abstrakcji, bo wyobrażenie o ‘męskim’ partnerze siedzi w głowach mnóstwa kobiet, jednak po poznaniu kogoś męskiego, te wszystkie jego ‘zalety’, stają się uciążliwe i… jednak lepiej sobie pomatkować u kogoś, kto nie zrywa kwiatów w lesie, tylko po prostu kupuje w kwiaciarni.

A takich gotowy egzemplarzy jest mnóstwo. Matka Natura (co za bieg okoliczności!) wypuszcza w świat kolejne produkty, które poszukują kogoś kto wyznaczy ślad, który do tej pory wskazywała… mama. Bo nawiązując do powiedzenia o poszukiwaniu partnerek na wzór matki… tak naprawdę, my wielcy samce alfa, podświadomie szukamy właśnie nowej matki. Kogoś kto wesprze, kto wie że czarnego nie można prać z kolorem, kto pokrzyczy jak trzeba, kto podczas śmiertelnej choroby przeziębienia zrozumie ból istnienia i tą wewnętrzną walkę ze śmiercią. A kobiety XXI wieku są na to gotowe, w zamian dostają pomoc w odkręceniu słoika, potrzebne uczucie i rozumienie, a jeśli do tego facet jest zaradny to już w ogóle ekstra bonus.

Bo to płeć piękna przygotowuje mężczyzna do życia, to one w największym stopniu kreują obecnych mężczyzn – nawet największy uliczny chuligan spytany o najważniejszą kobietę w życiu odpowie – matka.

I najgorsze w tym kobiecym wychowaniu jest to, że te wszystkie ‘wychowawczynie życia’, tak właściwie same nie wiedzą czego chcą… w swoim życiu. Są ekspertkami w prawieniu morałów i ocenianiu innych, a nie radzą sobie z własnym facetem. Skrytykowanie czyichś wyborów to dla nich taki sam chleb powszedni jak narzekanie wieczorem przed TV na własny kredyt we frankach.  A umoralnienie obcych dzieci staje się czasem wręcz hobby.

Chciał, nie chciał, bęc. To kobiety kobietom przygotowują potencjalnych mężów, ojców i kochanków. To wszystko wasza wina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz