Byłem ostatnio z dziewczyną na
zakupach, po jedną koszulę, którą wcześniej upatrzyłem już w necie. Dlatego po
prostu weszliśmy do galerii, prosto do sklepu na ‘R’, znalazłem tę zdobycz z
sieci, był mój rozmiar (sprawdziłem wcześniej dostępność, wiadomo!) i pyk do
przymierzalni. Ok, leży ładnie, wszystko się zgadza, biorę. I do kasy.
Powiedziałem dziewczynie, że „to wszystko, chciałem kupić jeszcze jedną,
ale widziałem w sklepie X&X nie ma rozmiarów w żadnej galerii w Lublinie, a
reszta bardzo bez szału, więc trudno, wracamy”. Na co ona zdumiona, że jak
to tak w 5 minut, nawet dobrze szalika nie zdjęła i już ma go z powrotem
poprawiać? Chodź Major pochodzimy po sklepach, może coś się jednak spodoba… No
trzeba pochodzić, przecież to bez sensu takie zakupy!
A jednak, tak wyglądają moje
zakupy i tego nie da się zmienić. Na szczęście moją kobietę łatwo jest urobić
proponując jej po prostu coś dobrego do jedzenia, poza galerią. Na samo
wyobrażenie o tym jedzonku wskakuje do samochodu niczym rażona piorunem i grzecznie
czeka.
Pro tip dla wszystkich mężczyzn
na zakupach - jedzenie! Na samą myśl o czymś pysznym, puls naszych partnerek przyspiesza,
a zakupy nagle nie są aż tak ważne.
*************
Mężczyzna XXI wieku – jest wychowywany
przez… kobiety. Od najmłodszych lat opiekują się nami w przedszkolu, szkole,
podczas wizyt w szpitalu, nawet znajome mam lubią strofować nie swoje
dzieci. Mało brakuje żebyśmy nosili
makijaż i sukienki. Co gorsza, nasze partnerki przejmują to całe kobiece
wychowanie. Mamy coraz mniej mężczyzn, którzy są mężczyznami, nie na pokaz. A
zakorzenione jest to w nas, właśnie od tych najmłodszych lat.
Kobieta XXI wieku – podobnie jak mężczyźni
wychowane są przez kobiety, jednak znaczącą różnicą jest to, że córki od zawsze
podświadomie ciągnie bardziej do taty… którym i tak rządzi mama… Tak! Właśnie
tak! Teraz powinno nastąpić u was takie booom! Bo pomimo, że córeczki tatusia
to i tak tatuś jest mamusi, więc one widzą od maleńkości jak mama ustawia sobie
męża i potem po prostu przekładają to na swoje życie.
W związkach to wszystko buduje
się powoli. Najpierw niepozornie, bo na początku relacji nie można okazywać
swoich długofalowych planów – czyli zebranie informacji o jego grzeszkach +
zdobycie jego serca i wtedy pokazania swojej prawdziwej twarzy, żadnego wcześniejszego
upustu tłamszonych emocji… jeszcze by się bidulek zorientował w co się
pakuje speszył za wcześniej.
Stare powiedzenie mówi, że
kobiety poszukują mężczyzn na wzór swojego ojca, a faceci partnerek na wzór
matki… Totalna bzdura! Dziewczynki chcą swojego
ojca na przyszłego męża tylko do może
5-6 roku życia, potem już tylko chcą urabiać wszystkich kolejnych
adoratorów wg swojego widzi mi się. Oczywiście krok po kroku, żeby nie
nastąpiło wcześniej wspomniane wycofanie potencjalnej ofiary. Jednak sednem
jest fakt, że chcą po prostu mężczyzny wokół którego mogą sobie pomatkować,
któremu kupią czapkę, a on będzie ją nosił, któremu powiedzą, że chcą to i to,
i to też dostaną. I nie ma w tym ich błędu, że są rozpuszczone, bo po prostu
faceci im ulegają – dla świętego spokoju. Niestety.
Komiczne są też te wyobrażenia o
wielkim drwalu, który na obiad zajada się tylko upolowaną wcześniej przez
samego siebie dziczyzną. Którego spodnie są tak porwane i tyle przeszły, że
krawcowa na sam widok mdlej, w brodzie którego znajdą jaja kukułek, a buty
kupił jeszcze w tamtym wieku i do dziś je nosi dzień w dzień, niezależnie od
warunków atmosferycznych. Nie przejmuje się higieną, a kąpiel w potoku to
codzienny poranny rytuał.
Wystarczy tej abstrakcji, bo
wyobrażenie o ‘męskim’ partnerze siedzi w głowach mnóstwa kobiet, jednak po
poznaniu kogoś męskiego, te wszystkie jego ‘zalety’, stają się uciążliwe i…
jednak lepiej sobie pomatkować u kogoś, kto nie zrywa kwiatów w lesie, tylko po
prostu kupuje w kwiaciarni.
A takich
gotowy egzemplarzy jest mnóstwo. Matka Natura (co za bieg okoliczności!)
wypuszcza w świat kolejne produkty, które poszukują kogoś kto wyznaczy ślad,
który do tej pory wskazywała… mama. Bo nawiązując do powiedzenia o poszukiwaniu
partnerek na wzór matki… tak naprawdę, my wielcy samce alfa, podświadomie
szukamy właśnie nowej matki. Kogoś kto wesprze, kto wie że czarnego nie można
prać z kolorem, kto pokrzyczy jak trzeba, kto podczas śmiertelnej choroby
przeziębienia zrozumie ból istnienia i tą wewnętrzną walkę ze śmiercią. A
kobiety XXI wieku są na to gotowe, w zamian dostają pomoc w odkręceniu słoika,
potrzebne uczucie i rozumienie, a jeśli do tego facet jest zaradny to już w
ogóle ekstra bonus.
Bo to płeć
piękna przygotowuje mężczyzna do życia, to one w największym stopniu kreują
obecnych mężczyzn – nawet największy uliczny chuligan spytany o najważniejszą
kobietę w życiu odpowie – matka.
I najgorsze w tym kobiecym
wychowaniu jest to, że te wszystkie ‘wychowawczynie życia’, tak właściwie same
nie wiedzą czego chcą… w swoim życiu. Są ekspertkami w prawieniu morałów i
ocenianiu innych, a nie radzą sobie z własnym facetem. Skrytykowanie czyichś
wyborów to dla nich taki sam chleb powszedni jak narzekanie wieczorem przed TV
na własny kredyt we frankach. A umoralnienie
obcych dzieci staje się czasem wręcz hobby.
Chciał, nie
chciał, bęc. To kobiety kobietom przygotowują potencjalnych mężów, ojców i
kochanków. To wszystko wasza wina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz