Gdy szukam tematu
do tekstu to zazwyczaj wystarczy mi parę minut obserwacji otoczenia, oczywiście
nie wtedy gdy siedzę w domu przed ekranem, lecz po prostu gdzieś pośród
kolorowego społeczeństwa (z naciskiem na kolorowego, bo w przeciwieństwie do
wielu osób, uważam że nasze życie nie jest szare, a barwne, bo przecież każdy
człowiek jest inny). Tym razem do podłapania tematu wystarczyła mi podróż
autobusem miejskim, a inspiracją był dziadek podróżujący z wnukiem. Pozornie
nic takiego, co chwilę chłopaczek pytał za ile będą na miejscu, a gdy już
dojeżdżali do swojego przystanku – dziadek oparł nogę o wnuka, przez co mały
podczas hamowania autobusu nie poleciałby gdzieś w środek autobusu… genialne! I
faktycznie, w momencie dość impulsywnego zatrzymania MPK, mały lekko poleciał w
bok, zgodnie z rzutem siły oddziałującej na pojazd, czyli… wprost na nogę
swojego opiekuna.
Pomyślałem wtedy: -
kurde, taki mały szczegół, a jak zrobił
robotę… I wtedy mnie trafiło – takie szczegóły są wszędzie: w życiu, w
pracy, w związkach. I to one tworzą wszystkie sytuacje, relacje i budują
emocje.