poniedziałek, 30 listopada 2015

Kiedy jestem w związku?

Ludzi mnie pytają „Hej Major, czy to jest przyjaźń? Czy to jest kochanie?”. Opowiadam im, że nikt nie ma pojęcia jak się czujesz i co czujesz, ani tym bardziej domyślać się intencji tej drugiej osoby.

Żeby to dobrze zrozumieć, od czegoś trzeba zacząć. Zaczyna się niemalże zawsze jednakowo, To pierwsze spotkanie – tzw. rozpoznawcze, zapoznanie się z ‘tym’ co się odjebało parę dni temu w klubie albo kim jest ten namolny podrywacz z internetu.

Należy też pamiętać czego unikać na pierwszym spotkaniu, pomocny tekst można przeczytać tutaj: http://projektmajor.blogspot.com/2015/09/nie-na-pierwszym-spotkaniu.html

Gdy pierwsze wrażenie jest ok, rozmowa się klei, a druga osoba po prostu przypadła nam do gustu – umawiamy się na kolejne spotkanie. Co prawda niektórzy już tutaj snują plany na przyszłość, imiona dzieci, opcja pies czy kot itp. Ale spokojnie, jeszcze chleba z tej mąki nie da się zjeść.

Potrzeba go dobrze upiec.

Kolejne spotkania, znowu miło spędzone chwile, ingerencja w strefy intymne, pierwsze pocałunki, pierwszy seks. Wszystko takie nowe i fajne. Ok… Tylko przychodzi ten moment, idziecie razem przez miasto wpadacie na znajomych i.. jak przedstawiacie im drugą osobę? Moja koleżanka/kolega? Po imieniu?  No właśnie, jak wyczuć, że to już jest związek a nie luźne ‘spotykanie się’.

Bo niektóre dziewczyny są jak motorynki – fajnie się przejechać…  tylko wstyd pokazać przed kolegami.

Odpowiedzieć można by NIBY dość łatwo – po prostu porozmawiać o tym. Jednak to nie jest takie hop siup, jak mogłoby się wydawać. I dla dziewczyny prośba o taką rozmowę to zawsze ostateczność.

Jak rozpoznać w sobie, że to już nie jest tylko koleżeńska relacja z małymi bonusami?

- Przede wszystkim uczucia wezmą górę. Na myśl o spotkaniu czujesz pozytywny dreszczyk. A widząc go/ją nie możesz opanować tego pojawiającego się mimowolnego uśmiechu spod nosa. Motylki w brzuchu to pikuś.

To podekscytowanie przed spotkaniem przypomina emocje jak za dzieciaka wyczekiwało się na Mikołajki.

- Nie interesują cię już inne osoby. Jesteś oddany, czujesz to przywiązanie i odpowiedzialność, nie sprawia ci to wszystko problemu, wręcz przyjemność.

A relacja między wami? Stawiacie wobec siebie na szczerość, żaden zdrowy związek nie może być budowany na kłamstwie. Kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy później wyjdzie. Zawsze.

- Czujesz, że wszelkie dramaty i intrygi w waszej znajomości są zbędne.

- Uwielbiasz obecny moment z nią/nim, ale patrzysz w przyszłość. Jeśli wybiegasz myślami  a on/ona jest w tym planach za parę dni/tygodni/miesięcy/a nawet lat… to już jest grubo. Dobry znak.

- Dbacie o sobie nawzajem. Jego biznesy są jej, a jej zmartwienia jego. I na odwrót. I nie chodzi tu tylko o wydawane przez nią pieniądze z jego biznesu.

- Osiągacie bezproblemowo kompromis. Złote słowo w każdym związku.

- Jest pierwszą osobą, której chcesz przekazać zarówno najważniejszą dla ciebie wiadomość, jak i najdziwniejszą głupotę. Bo wiesz, że ta pierwszą zrozumie a druga rozbawi.

No i celebrujesz z tą osobą swoje złote momenty.

- Pomimo tego, że możesz z swoją sympatią spędzać każdą chwilę to jednak masz swoją własną przestrzeń, ten czas dla siebie. Pamiętajcie, jest to bardzo ważne w każdej dobrej relacji.

- Potrafisz nawet ustawić sobie swój dzień pod drugą osobę. Znasz jej rozkład i próbujesz się dostosować tak żebyście mogli razem spędzić czas.

- Odczuwasz wsparcie, na każdym kroku i przy podjętych decyzjach, choćby tych niechcianych. Bardzo potrzebne.

- Decydujecie razem, bierzecie pod uwagę zdanie, opinię i sytuacje tej drugiej osoby. Chociaż wcale nie musicie o tym głośno mówić. Ważne, że wiecie o tym i dajecie to odczuć.

- Ufacie sobie. Gdy on mówi, że idzie na miasto z kolega – nie robisz scen, wiesz że idzie odreagować i spędzić czas z nimi. Gdy ona mówi, że idzie w długą z koleżankami… Niepokój się, suki są szalone! Czekaj co najmniej na sms powrotny, jak jej zależy to nie skończy napierdolona pod wejściem tylko wróci grzecznie do domu i poinformuje o tym. Musisz to łyknąć.

- Rozwijacie się przy sobie. Stajesz się lepsza osobą przy nim, ona przy tobie.

Podsumowując – po tych wszystkich powyższych sytuacjach trzeba być ślepym i pozbawionym uczuć, żeby nie czuć, że jest się razem. Ale jeśli jeszcze mało, to na pewno towarzyszą wam tajemnice, znane tylko waszej dwójce.

Czujesz, że niekoniecznie musicie się uzupełniać ani być swoim przeciwieństwem, po prostu akceptujecie siebie nawzajem i tworzycie dobrą drużynę.

- Nie mogłoby też zabraknąć porada na czasie- zmiana statusu na FB.

Początkiem możliwej przygody swojego życia jest poznawanie drugiej osoby. Spędzanie wspólnie czasu i tworzenie razem przeżyć. To poznanie wymaga czasu. Najlepszą wg mnie opcją są po prostu spotkania. Te niewinne pierwsze spojrzenia, małe gesty, czułe słówka i uśmiechy! Jak wspomniałem we wstępie, wszystko jest takie nowe i piękne. Jesteśmy zajarani sobą, ta sytuacja wydaje się jak z jakiejś komedii romantycznej, zaczynasz myśleć, że to nie są żart. Wszystkie emocje podsycają się każdym kolejnym spotkaniem, fascynacja drugą osobą rodzi się w głowie. Gdy akceptujemy to zauroczenie to pojawiają się prawdziwe uczucia, tak powstaje związek.


Ah, no i gdy dziecko woła „tato ożeń się wreszcie” to jest wielce prawdopodobne, że jesteś w związku.

środa, 18 listopada 2015

50 tanich tekstów na podryw!

Możliwości na zdobycie serca kobiety jest mnóstwo, od rzucania zalotnych spojrzeń po przeromantyczne weekendowe wypady w przeeeromantyczne miejscówki jak Paryż.

Dziś jednak skupię się na najprostszych, a raczej najkrótszych tekścikach na podryw. Są tanie, w większości oklepane, ale o dziwo… bywają skuteczne. Kobiety lubią zabawnych mężczyzn, a gdy do tego dojdzie odrobina kreatywności i odpowiednie nastawienie i właściwe miejsce zastosowania tekstu – dostajemy zielone światło i flirt się zaczyna.

A gdy rzucamy tekścikami jak z rękawa? Ubaw dla niej gwarantowany, lody przełamane. Bajerkę czas zacząć.

Oto lista zebranych przeze mnie „tanich tekstów na podryw”, tzw. otwieraczy:

1.Czy ja cię znam? Ponieważ wyglądasz jak moja przyszła dziewczyna!
2.Pocałujesz mnie? … Czy mam skłamać w moim pamiętniku?
3.Poza tym, że jesteś cholernie seksowana, co jeszcze masz?
4.<zakradając się obok niej> I oto jestem! Jakie są Twoje pozostałe dwa życzenia?
5. Coś jest nie tak z moim telefonem, możesz mi pomóc? – Co się dzieje? – Nie ma w nim twojego numeru.
6.<spytaj o godzinę>  - 21:30. Ok, czyli dzisiaj mamy 10 listopada godzina 21:30, dziękuję! Chciałem zapamiętać dokładnie datę kiedy poznałem kobietę moich marzeń.
7. Co sądzisz o rodzynkach? A co powiesz na randkę?
8. Czy jesteś magikiem? Bo gdy patrzę na ciebie, wszystko inne znika!
9. Wiesz z jakiego materiału jestem stworzony? Z materiału na chłopaka.
10.  Mówią, że Disneyland jest najszczęśliwszym miejscem na ziemi. Eh, widać że nikt z nich nigdy nie stał obok ciebie.

Parę klasyków:

11. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? Czy mam przejść jeszcze raz?
12. Cześć mam na imię Adam, zapamiętaj to imię, bo będziesz je krzyczeć...
13. Bolało? – Co?! – Jak spadłaś z nieba, aniele!
14. Gdyby wystawała ci metka to na pewno byłoby na niej napisane „made in heaven”
15. Masz chłopaka? To już najwyższy czas, byś poczuła, jak to jest mieć prawdziwego mężczyznę.
16. Twój tata był chyba złodziejem. Bo ukradł wszystkie gwiazdy i umieścił je w Twoich oczach.
17. Zobaczyłem z tyłu i pomyślałem, że się zapoznam.
18. Nie bolą cię jeszcze nogi? - ???? – Bo cały dzień chodziłaś mi po głowie.
19. Mój magiczny zegarek mówi, że nie masz na sobie majtek. - To chyba pomyłka… - No tak, spieszy się o 2 godziny.
20. Wpadłaś mi w oko maleńka, nie spierdol tego.


21. Założyłem się z kolegami o to, że zagadam do najładniejszej dziewczyny w barze. Może napijesz się ze mną na ich koszt?
22. Wybacz, ale wisisz mi drinka. – Dlaczego? – Bo gdy spojrzałem na ciebie upuściłem swojego…
23. Cześć, chyba się zgubiłem, pomożesz mi trafić? – Gdzie? – Do twojego serca!
24. Oh, nie patrzę na twoje cycki. Patrzę na twoje serce!
25. Jesteś kobietą w której się mogę zakochać, ale za 10 lat będę kochał inna. A będzie ona mówiła na ciebie ‘mamo’.
26. Czy mogę ci zrobić fotkę, żebym mógł pokazać kolegom że anioły istnieją!
27. Nie krzyw się! Nigdy nie wiesz kto się zakocha w twoim uśmiechu.
28. Czy mogę podążać za tobą do domu? Ponieważ moi rodzice zawsze mówili żebym podążał za swoimi marzeniami!
29. Jeśli miałbym gwiazdę za każdym razem kiedy sprawiasz że się uśmiecham… miałbym w ręce cała galaktykę.
30. Jejku, jeśli bycie zbyt seksowną byłoby przestępstwem – byłabyś winna!

31. Chciałem spytać czy masz może dodatkowe serce – ponieważ moje zostało właśnie skradzione.
32. Wiesz, jeśli byłbym kotem, chciałabym spędzić wszystkie 9 żyć z tobą.
33. <pokazując gwiazdy na niebie> Widzisz te gwiazdy? Przy tobie to chuj!
34. Nie ma w słowniku takiego słowa aby opisać jak niesamowita jesteś!
35. Ja bez ciebie to tak jakby nerd bez okularów, but bez sznurówki i zdania bez spacji.
36. Wiesz czym się zajmuję w życiu? Jestem złodziejem. I zaraz skradnę ci serce.
37. Czy możesz dotkać mnie w ramię? Będę mógł powiedzieć znajomym, że zostałem dotknięty przez anioła!
38. Tylko jedną rzecz w tobie chciałbym zmienić – twoje nazwisko.
39. Nie jestem dawcą narządów, ale z przyjemnością dałbym ci swoje serce.aa



40. Jeśli dostawałbym złotówkę za każdą myśl o tobie, miałbym cały czas jedną złotówkę, ponieważ nigdy nie opuszczasz moich myśli.
41. Coś jest nie tak z moimi oczami, nie mogę oderwać od ciebie wzroku.
42. To słońce wyszło zza chmur, czy to twój uśmiech?
43. Ktoś mi powiedział, że uśmiech to pół pocałunku. Uśmiechnij się do mnie dwa razy!
44. Normalnie nie podrywam kobiet, ale tym razem nie mogłem oprzeć się twojej urodzie…
45. Wyjaśnisz mi dlaczego zaciągam się tobą, choć wcale nie palę?
46. Dobra… to o której musisz wrócić do nieba?
47. Popełnijmy przestępstwo idealne: ja ukradnę twoje serce, a ty moje.
48. Mój doktor mówił, że nie grozi mi arytmia serca, ale to jak moje serce bije przy tobie pozwala mi wątpić w jego teorię.
49. To tutaj jesteś! Szukałem cię wszędzie! Kobieto moich marzeń.
50. Niech ktoś zadzwoni do Boga, bo w niebie brakuje anioła!

Taki tani tekst użyty w odpowiednim miejscu i momencie zrobi robotę, o ile dziewczyna ma dystans. Jednak czasami po prostu lepiej powiedzieć ‘pięknie wyglądasz’ niż rzucać sucharem… Chociaż jeśli wywołasz uśmiech a nie zażenowanie to odniesiesz małe zwycięstwo i dalsza konwersacja powinna być już luźniejsza.

Jednak mimo wszystko, lepszym tekstem jest po prostu…”Cześć, Major jestem”

czwartek, 12 listopada 2015

10 rzeczy do zaakceptowania w kobietach


Po świecie krąży pewna legenda, nigdy nie potwierdzona ani tym bardziej nikt jej nie widział na oczy. Wg tej legendy jest na świecie mężczyzna, który w 100% rozumie kobiety!

Wątpię żeby to było możliwe. Dlaczego? Pomimo, że dużo nas łączy, możemy być czasem nawet do siebie podobni to jednak żadna z was nie jest taka „jak inne”… I wy w to naprawdę wierzycie:„jestem szalona, zwariowana krejzolka. Czasami spokojna, jednak cały czas nieobliczalna jak liczba Pi!

Drobny przykład z życia wzięty, mówisz znajomej że XX ostatnio zrobiła facetowi aferę bo za głośno mrugał, na co znajoma się śmieje z tego. Dwa dni później sama robi awanturę swojemu mężczyźnie bo za głośno oddycha.

UWAGA! Nie jesteście oryginalne. Każda z was myśli „nieszablonowo” (czyt. bez logiki), kierujecie się sympatią i emocjami zamiast rozsądkiem i zdrowym podejściem. Powielacie te same głupie schematy, nie wyciągacie wniosków a wasze analizy są z dupy i do dupy.
(logika kobiet <3)

Przez lata obserwacji zauważyłem kilka rzeczy, które trzeba po prostu… zaakceptować u kobiet. Po co? Żeby chociaż trochę funkcjonować z nimi w społeczeństwie.

1.Emocje. Jak napisałem we wstępie, kobiety totalnie inaczej podchodzą do swoich odczuć. Facet, jeśli jest zły to wychodzi pobiegać albo na siłownie. Może też zacząć bójkę w barze. Daje po prostu upust swojemu gniewu. Dlaczego? Dorastamy z przeświadczeniem, że słabość jest dla ciot, więc po prostu nie możemy od tak sobie opuścić gardy i pęknąć emocjonalnie. Wyrzucamy to z siebie i uwierzcie, że czasem takie wieczorne wyjście da więcej niż tydzień płaczu i fochów. Z resztą, jakie "uwierzcie", to jest pewniak.

Kobiety? One o swoich emocja muszą rozmawiać. Dzielić się problemami z przyjaciółmi i opowiadać rodzinie. Zdarza się, że również może nawet zwierzać się z najbardziej prywatnych problemów  totalnie obcej osobie – nie macie z tym najmniejszego problemu, wystarczy że ktoś nadstawi ramię, przyjmie tony łez i wysłucha (inna sprawa, że może się to skończyć przygodą na jedną noc, zdradą, awanturą, końcem związku itd.). Najlepsze jest w tym to, że kobiety poszukują poklasku, jeśli komuś się zwierzają to w konkretnym celu – ma wysłuchać, wesprzeć i przytaknąć jej racjom. Jeśli ktoś próbuje je umoralniać albo ma inne zdanie na dany pogląd… już więcej pocieszaczem nie zostanie. Ma być po jej myśli i basta.

2. Łazienka. O ile powyższy punkt jest poważnym i prawdopodobnie najważniejszym tak ten to luźne odejście. Każdy to zna. Kobiety chodzą „przypudrować nosek” w parach. Bo o ile dla nas, mężczyzn, wyjście do wc to niemalże zawsze wyjście solo… spytanie kolegi o wspólne wyjście może zostać z boku dziwnie odebrane. Przedstawicielki płci pięknej wprost przeciwnie, uwielbiają chodzić w parach/grupach/stadach/cała imprezą na raz. Dlaczego? Wg mnie, przede wszystkim dlatego żeby zsynchronizować swoje przerwy tak aby nie ominąć żadnej rozmowy. A także po to żeby poradzić się czy wszystko jest okej z ich ubiorem i makijażem, no i poplotkować. Chyba tyle, bo po co innego jeszcze miałby chodzić…?

3.Romedie romantyczne. Dziewczyny je uwielbiają! Dlaczego? Bo są te “ładne” emocje, dobre zakończenie, no i piękna historia miłosna. Łykają to wszystko jak pelikany. A jeśli zgodzą się z tobą na wyjście na najnowszego Bonda? To już wiesz, że kolejne dwa filmy to będzie poradnik o pięknej miłości albo silnej kobiecie dominującej w filmie. One się z tym utożsamiają. Naprawdę.

4.Plotki. W punkcie pierwszym napisałem o emocjach, tutaj się to podczepia. Jeśli wasza znajomość dopiero się zaczynam pierwsze spotkania, randki, ona na bieżąco informuje o tych wydarzeniach swoim przyjaciółkom – dlaczego? Kobiety uwielbiają przeżywać takie rzeczy wspólnie.

Lubią czuć to wsparcie znajomych, do tego korzystają ze swoich doświadczeń w podobnych przypadkach. Dał ci bukiet? O, mi na drugim spotkaniu dał tylko jednego kwiatka, twój to chyba liczy na coś poważnego! – wg mnie to tak wygląda. Podczas gdy faceci zatrzymują dla siebie kolejne randki i nie chwalą się dookoła wszystkim że się całowali – kobiety robią wprost przeciwnie. To jest prawdopodobnie też część tego co robią podczas wspólnych długich pobytów w łazience.

(Relacja kobiet i mężczyzn z tej samej randki)

5.Przytulanie. Kobiety to uwieeelbiaają. Koniec punktu piątego.

6.Oh, słodziak. Poza przytulaniem dziewczyny ubóstwiają wręcz ‘słodkie rzeczy’ – I nie mam tu na myśli słodyczy. Chociaż je też lubią, nieoficjalnie.  Dla mężczyzna to jest niezrozumiałe, ale kobiety mają w głowie taki mały fragment mózgu odpowiadający za ‘to mi się podoba-muszę to mieć-jezu jakie to jest piękne-chce to-już’. I z tym nie można dyskutować, może to dotyczyć zarówno nowej pary butów, torebki, domu, szczeniaka, szklanki, telefonu, samochodu, pomadki, bielizny – po prostu, wszystkiego. Noł limit. I nawet nie można tego podejścia próbować rozumieć, jak z resztą żadnego z tych wszystkich punktów (no poza przytulaniem, to dość oczywiste), bo pary butów mogą wyglądać identycznie, ale to jedna z nich jest z tej serii ‘to mi się podoba-muszę to mieć-jezu jakie to jest piękne- chce to-już’ a ta druga obok będzie już „bleeeee”.

7.Zobowiązanie. Kobiety nie lubią być wykorzystywane ze względu na swój wygląd czy chwilową fascynację. Potrzebują emocjonalnej stabilizacji, zapewnienia że nie są tylko przygodą na jedną noc. Dlatego często się zdarza, że nim do czegokolwiek dojdzie (poza buziakami, kiss’ki są przecież niewinne) potrzebują zapewnień mężczyzny, że są jedyne, wspaniałe, że liczy się tylko ona, dzięki czemu czuje się dowartościowana, bezpieczna i może swobodnie ściągnąć majtki.

A faceci? No cóż, wystarczy nam czas i miejsce. Chociaż i to niekoniecznie. Możemy się przecież spóźnić – są sprawy ważne i ważniejsze. A miejsce? Zawsze się jakiejś znajdzie.

8.Wesela. Kobiety uwielbiają wesela. Oczywiście nie cudze, gdzie tylko obserwują, komentują i kradną pomysły. Uwielbiają swoje wesele. Od najmłodszych lat jest już zaplanowane, piękny pierścionek na palcu, suknia wybrana a goście liczeni w setkach. Jest to dla nich prawdopodobnie najważniejszy moment w całym życiu… Dlaczego? Proste, miliardy emocji w jednym dniu i w jednym miejscu. Dla mężczyzn jest to również ważna chwila, ale bez przesady. Chcemy już siąść do stołu, zjeść pose mięsko i napić się z najlepszymi ziomkami, którzy specjalnie dla nas pojawili się, jak za dawnych dobrych lat.

9.Taniec. O dziwo dziewczyny uwielbiają tańce w grupie, i to nie jest jakaś ściema! Nie z facetami, po prostu w kręgu w kilka znajomych. My z kolei w grupkach tańczymy chwilę, na początku, nim każdy z nas opatrzy sobie ofiarę i ruszy na łowy. A one mogą tak całą noc…

I niby się dziwią, że my tak możemy grać na konsoli non stop. Też mi coś dziwnego. Siedzimy wygodnie, pijemy piwko, jemy kebaba/pizze/chińszczyznę/inne smakołyki, do tego możemy nawet trochę poplotkować. A tańce w grupie przez parę godzin? Przecież to nogi bolą, pić się chce, męczy człowieka głośna muzyka i nawet porozmawiać nie można. I kto tu jest nienormalny!

10. Komunikacja. Jedna z najtrudniejszych przeszkód w związku. Z jednej strony świetnie, jeśli się dogadujecie, ale przesadna kontrola to zło. Doszukiwanie się podtekstów i przesadne analizy w smsach to choroba XXI wieku. Naturalnie, lubimy wiedzieć co robi ta druga osoba i to nie jest nic złego. Gorzej jeśli przeradza się w to nad kontrolę i wieczne sprawdzanie czy ktoś nie oszukuje. Ah, i ten ton w smsach, gdy czujesz, że coś jest nie tak… i jeszcze musisz się domyślić co, bo przecież dowiesz się tylko, ze ‘nic’.

Czasem jest naprawdę trudno mężczyźnie rozumieć kobietę, jednak… nie próbujmy tego rozgryźć. Ich logika jest nie do ogarnięcia. Nauczymy się akceptować to jakie po prostu są i dlaczego robią to tak a nie inaczej. Bo naprawdę, nie jeden śmiałek już próbował… serio, szkoda zachodu.

środa, 4 listopada 2015

Jak... ukraść dziewczynę?

Wpadła ci w oko niewiasta, ale niestety okazało się, że z kimś się spotyka? Męski kodeks w takich sytuacjach nakazuje odpuścić i żyć dalej jak gdyby nigdy nic… A jeśli… ta niewiasta jest warta grzechu? Jeśli wg ciebie ty bardziej do niej pasujesz?

Co zrobić? Na pewno nie załamywać się i płakać w poduszkę, bądź w ramię jakieś zfriendozonowanej przyjaciółki. Podnieś głowę i… kradnij. Odbić komuś dziewczynę to skurwysyństwo, jednak w tej grze wszystkie chwyty są dozwolone. Nieładne, nieeleganckie, wręcz podłe – mające jeden cel: zdobyć wymarzoną dziewczynę. Po trupach i bez względu na koszty. Kradzież dziewczyny to sztuka. Wielka, zła i podła, ale wciaż sztuka.

Zapnij pasy, usiądź wygodnie i przeczytaj jak zostać tym frajerem co mi odbił dziewczynę graczem wyższego poziomu.

Nie udawaj, że jest inaczej.

Okaż wprost, że masz na jej punkcie świra, zakochałeś się na amen. I to ty powinieneś być jej facetem, a nie ten aktualny lamus. Zabawa dopiero się rozkręca. Zdobycie dziewczyny to nie jest łatwa sprawa, a odbicie? To dopiero wyższa szkoła jazdy.

Najpierw musi (!) wiedzieć, że wiesz o tym, że ma chłopaka. Od razu ustal fakt - nie podbijasz do niej bo wydaje ci się, że jest wolna. Doskonale zdajesz sobie sprawę z jej sytuacji. I niech się o tym dowie.

Flirtuj, póki nie powie dość i sama nie pogoni/oleje. Flirtuj, flirtuj i jeszcze raz bajeruj. Nie przestawaj. Pokaż, że jesteś lepszy, że powinna być z tobą, że ONI nie pasują do siebie. Wytykaj palcem co ich różni. Rzucaj pytania wprost, z wielkim uśmiechem na ustach: czy zerwie już ze swoim chłopakiem dla ciebie i kiedy się z tobą umówi, ponieważ jesteś nią wręcz obsesyjnie zauroczony!

Ale… nie czekaj na odpowiedź! NIGDY!

Wyczekiwanie na odpowiedź postawi ją w niezręcznej sytuacji. Tego nie chcesz. Zmień zaraz temat na coś innego, ale co jakiś czas wracaj do tego "właściwego" tematu - umówienia się. Wciąż cię nie spławia? Dostajesz nieoficjalne przyzwolenie dalszego bajerowania jej. Kolejne powracanie do wspólnego spotkania, odpowiednio zmontowane w całkiem innym temacie wywoła u niej uśmiech i posunie nas krok dalej – po pożegnaniu się - ona będzie o tobie myślała.  

Rozkręcamy się. 

Już zaczyna o tobie myśleć. O to chodzi. 

Flirtuj dalej. Nie wiesz jak? Napiszę o tym, już niedługo!

Tymczasem...

„Śledź” ją. Każdy facet dobrze wie o co chodzi. I nie mam tutaj na myśli łażenia za naszym celem jak pojebany zbok, tylko obserwowanie, poznawanie nawyków i miejsc gdzie można na nią ‘przypadkiem’ wpaść.  Gdy idzie zrobić/kupić/wziąć kawę, już jesteś na miejscu i sprzedajesz jej swój najlepszy uśmiech. Ten za milion dolców. Masz taki. Tylko nie przesadź z rozdziawieniem buźki, nie możesz wyglądać jak totalny idiota. Bądź pogodny i zabawny. Niech twój super nastrój wpływa na nią i na wszystko wokół. Rozsiewaj ten czar. Sprzedaj się jej jako szczęśliwy facet i… czaruj ją, chłopie. Obrzucaj komplementami jej wygląd, jej uśmiech, jej oczy, jej włosy, gdy będzie odchodzić rzuć tekst, że już tęsknisz.

Wszystko z uśmiechem i serdecznością. Tylko nie non stop. Złota zasada – nie rób takich akcji przy jej facecie. Wyjdziesz na zwyrola.

Dalej sprzedawaj pytania o spotkanie, tylko postaraj się aby wiedziała, że nie pytasz na serio. Cały czas. Musi to być dość niewinne i niezobowiązujące.

Przecież na początku powiedziałeś jej wprost, że chcesz ją odbić. Ona gdzieś to jeszcze pamięta. Wie też doskonale, że wiesz o istnieniu jej chłopaka. Jeśli dobrze postawiłeś grunt pod tą kradzież to już jesteś coraz bliżej.

Lekko podsumowując na czym teraz stoimy – wie, że wiesz o jej związku, mimo to nie odrzuca twoich zalotów. Nie obraża się na teksty o twojej wyższości na jej obecnym facetem. I z uśmiechem podchodzi do twoich ‘zaproszeń’ (pamiętaj o tym żeby nigdy nie zdążyła odpowiedzieć!).

Już jest dobrze, ale lecimy dalej. Możesz jej rzucić w końcu konkretna datę i miejsce spotkania – jednak cały czas nie wyczekuj odpowiedzi! Sprawi to, że będzie się zastanawiać nad czy tym razem żartowałeś czy nie. Nie przypominaj jej też o tym spotkaniu. Tylko zaproponuj raz, konkretnie (musi dobrze zapamiętać tę propozycję) i tyle. Podstawą jakiejkolwiek próby kradzieży czyjejś dziewczyny jest to, że nic nie wskórasz jeśli ona nie jest chętna. Gdy nie olała cię od razu, nie spławiła po kolejnych próbach - to coś w tym musi być.  Dziewczyny lubią być zdobywane, więc… nie daj jej takiej okazji!

Czas na akcję!

Tak, póki co robiłeś tylko przygotowanie na ten właściwy moment. Musisz ostateczną akcję przeprowadzić zawodowo. Niczym Rambo w Wietnamie, z tym że nie bierzesz żadnych jeńców. Nie możesz też tego ataku przeprowadzić parę dni od kiedy zacząłeś w ogóle smalić cholewki. Musisz wyczuć tę chwilę, odpowiedni dzień i właściwą sytuację. Próba będzie tylko jedna, nie możesz jej spierdolić. Koniecznie ‘jakimś cudem’ musicie być sami, zaraz po tym jak ją znowu rozśmieszysz i będzie już miała odejść rzuć na koniec coś w stylu: „wiesz, lubię z tobą rozmawiać, fajnie się wtedy czuję. W sumie to taka przerwa na kawę i pogawędka z tobą to mój najważniejszy moment w ciągu dnia! Lubię to, lubię cię, szkoda że masz chłopaka, w innym razie pewnie już bym cię zabrał na koniec świata/na księżyc(wybieraj do woli)”.

I sprzedaj jej po tym wszystkim swój uśmiech wart milion dolarów.

Wtedy zostawisz ją z milionem myśli i prawdopodobnie… zakochaną w tobie. Jeśli dała się tak długo adorować to już jest twoja. A jej związek to był tylko przedsmak tego co będzie miała, z tobą. Przecież jej tyle naobiecywałeś…