poniedziałek, 30 listopada 2015

Kiedy jestem w związku?

Ludzi mnie pytają „Hej Major, czy to jest przyjaźń? Czy to jest kochanie?”. Opowiadam im, że nikt nie ma pojęcia jak się czujesz i co czujesz, ani tym bardziej domyślać się intencji tej drugiej osoby.

Żeby to dobrze zrozumieć, od czegoś trzeba zacząć. Zaczyna się niemalże zawsze jednakowo, To pierwsze spotkanie – tzw. rozpoznawcze, zapoznanie się z ‘tym’ co się odjebało parę dni temu w klubie albo kim jest ten namolny podrywacz z internetu.

Należy też pamiętać czego unikać na pierwszym spotkaniu, pomocny tekst można przeczytać tutaj: http://projektmajor.blogspot.com/2015/09/nie-na-pierwszym-spotkaniu.html

Gdy pierwsze wrażenie jest ok, rozmowa się klei, a druga osoba po prostu przypadła nam do gustu – umawiamy się na kolejne spotkanie. Co prawda niektórzy już tutaj snują plany na przyszłość, imiona dzieci, opcja pies czy kot itp. Ale spokojnie, jeszcze chleba z tej mąki nie da się zjeść.

Potrzeba go dobrze upiec.

Kolejne spotkania, znowu miło spędzone chwile, ingerencja w strefy intymne, pierwsze pocałunki, pierwszy seks. Wszystko takie nowe i fajne. Ok… Tylko przychodzi ten moment, idziecie razem przez miasto wpadacie na znajomych i.. jak przedstawiacie im drugą osobę? Moja koleżanka/kolega? Po imieniu?  No właśnie, jak wyczuć, że to już jest związek a nie luźne ‘spotykanie się’.

Bo niektóre dziewczyny są jak motorynki – fajnie się przejechać…  tylko wstyd pokazać przed kolegami.

Odpowiedzieć można by NIBY dość łatwo – po prostu porozmawiać o tym. Jednak to nie jest takie hop siup, jak mogłoby się wydawać. I dla dziewczyny prośba o taką rozmowę to zawsze ostateczność.

Jak rozpoznać w sobie, że to już nie jest tylko koleżeńska relacja z małymi bonusami?

- Przede wszystkim uczucia wezmą górę. Na myśl o spotkaniu czujesz pozytywny dreszczyk. A widząc go/ją nie możesz opanować tego pojawiającego się mimowolnego uśmiechu spod nosa. Motylki w brzuchu to pikuś.

To podekscytowanie przed spotkaniem przypomina emocje jak za dzieciaka wyczekiwało się na Mikołajki.

- Nie interesują cię już inne osoby. Jesteś oddany, czujesz to przywiązanie i odpowiedzialność, nie sprawia ci to wszystko problemu, wręcz przyjemność.

A relacja między wami? Stawiacie wobec siebie na szczerość, żaden zdrowy związek nie może być budowany na kłamstwie. Kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy później wyjdzie. Zawsze.

- Czujesz, że wszelkie dramaty i intrygi w waszej znajomości są zbędne.

- Uwielbiasz obecny moment z nią/nim, ale patrzysz w przyszłość. Jeśli wybiegasz myślami  a on/ona jest w tym planach za parę dni/tygodni/miesięcy/a nawet lat… to już jest grubo. Dobry znak.

- Dbacie o sobie nawzajem. Jego biznesy są jej, a jej zmartwienia jego. I na odwrót. I nie chodzi tu tylko o wydawane przez nią pieniądze z jego biznesu.

- Osiągacie bezproblemowo kompromis. Złote słowo w każdym związku.

- Jest pierwszą osobą, której chcesz przekazać zarówno najważniejszą dla ciebie wiadomość, jak i najdziwniejszą głupotę. Bo wiesz, że ta pierwszą zrozumie a druga rozbawi.

No i celebrujesz z tą osobą swoje złote momenty.

- Pomimo tego, że możesz z swoją sympatią spędzać każdą chwilę to jednak masz swoją własną przestrzeń, ten czas dla siebie. Pamiętajcie, jest to bardzo ważne w każdej dobrej relacji.

- Potrafisz nawet ustawić sobie swój dzień pod drugą osobę. Znasz jej rozkład i próbujesz się dostosować tak żebyście mogli razem spędzić czas.

- Odczuwasz wsparcie, na każdym kroku i przy podjętych decyzjach, choćby tych niechcianych. Bardzo potrzebne.

- Decydujecie razem, bierzecie pod uwagę zdanie, opinię i sytuacje tej drugiej osoby. Chociaż wcale nie musicie o tym głośno mówić. Ważne, że wiecie o tym i dajecie to odczuć.

- Ufacie sobie. Gdy on mówi, że idzie na miasto z kolega – nie robisz scen, wiesz że idzie odreagować i spędzić czas z nimi. Gdy ona mówi, że idzie w długą z koleżankami… Niepokój się, suki są szalone! Czekaj co najmniej na sms powrotny, jak jej zależy to nie skończy napierdolona pod wejściem tylko wróci grzecznie do domu i poinformuje o tym. Musisz to łyknąć.

- Rozwijacie się przy sobie. Stajesz się lepsza osobą przy nim, ona przy tobie.

Podsumowując – po tych wszystkich powyższych sytuacjach trzeba być ślepym i pozbawionym uczuć, żeby nie czuć, że jest się razem. Ale jeśli jeszcze mało, to na pewno towarzyszą wam tajemnice, znane tylko waszej dwójce.

Czujesz, że niekoniecznie musicie się uzupełniać ani być swoim przeciwieństwem, po prostu akceptujecie siebie nawzajem i tworzycie dobrą drużynę.

- Nie mogłoby też zabraknąć porada na czasie- zmiana statusu na FB.

Początkiem możliwej przygody swojego życia jest poznawanie drugiej osoby. Spędzanie wspólnie czasu i tworzenie razem przeżyć. To poznanie wymaga czasu. Najlepszą wg mnie opcją są po prostu spotkania. Te niewinne pierwsze spojrzenia, małe gesty, czułe słówka i uśmiechy! Jak wspomniałem we wstępie, wszystko jest takie nowe i piękne. Jesteśmy zajarani sobą, ta sytuacja wydaje się jak z jakiejś komedii romantycznej, zaczynasz myśleć, że to nie są żart. Wszystkie emocje podsycają się każdym kolejnym spotkaniem, fascynacja drugą osobą rodzi się w głowie. Gdy akceptujemy to zauroczenie to pojawiają się prawdziwe uczucia, tak powstaje związek.


Ah, no i gdy dziecko woła „tato ożeń się wreszcie” to jest wielce prawdopodobne, że jesteś w związku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz