Nie rozumiemy kobiet – to fakt z
którym nie można dyskutować. Wszelkie próby zrozumienia ich logiki spełzają na
niczym. Jednak to czasem my sami, faceci, swoimi czynami sprawiamy, że je
tracimy. Mniej lub bardziej świadomie pchamy je w ręce innego.
Oczywiście, potem opowiadamy
wszystkim, że była suką, że oszukiwała, że zdradziła, że tak naprawdę pewnie nigdy
szczerze nie kochała itp. Czasami może i faktycznie to być po części prawdą,
ale tylko ‘czasami’, bo w znacznej części to my sami jesteśmy sobie winni. Po
prostu pchamy je do tego czynu nie zdając sobie sprawy w którym momencie zjebaliśmy.
Kobiety w związkach są bardziej
wierne, nie odwalą na pijaku tańca nago a potem nie zaliczają jakieś
przypadkowej dupy. Wiedzą po prostu, że mają za dużo do starty i nie warto dla
byle ‘czego’ narażać swojego satysfakcjonującego związku. Przynajmniej
satysfakcjonującego. W przeciwieństwie do nas, kiedy to bardzo często myślimy
penisem. W obu przypadkach naturalnie są wyjątki.
Jeśli kobieta poczuje, że chce
zdradzić to już jest koniec. Kiedy zamiast porozmawiać ze swoim facetem woli
powymieniać wiadomości z tym nowym ciasteczkiem na fb to oznacza jedno - coś
się zepsuło i naprawić tego się już raczej nie uda.
Dlatego dopóty kobieta woli
ciebie aniżeli jakiegoś leszcza, co smali cholewki – śpij spokojnie.
O ile cię nie oszukuje, a w tej kwestii kłamstwo to podstawa. Jednak gdy prawda wyjdzie
na jaw, nie przymykaj oka, to już się zaczęło, tej siły nie zatrzymasz.
Pozostaje ci wywiesić flagę, ktoś
ci już odbił twój okręt. I bardzo prawdopodobne, że sam pomogłeś w abordażu.
Dlaczego? Czynników, które mogły
się na to złożyć jest wiele. Głównym bywa stawianie siebie zawsze na pierwszym
miejscu i nieuległość w pójściu na kompromis. Teoretycznie nie ma nic złego w
fakcie, że uważasz swoje potrzeby jako najważniejsze. Jednak, jeśli na kimś ci
zależy to szanowanie zdania tej osoby powinno być dla ciebie równie ważne jak
swoje własne widzi mi się.
Pójście na kompromis to podstawa
w każdym zdrowym związku, nie po to planuje się i brnie we wspólną przyszłość, aby
w pewnym momencie zacząć skupiać się tylko na sobie. Lepiej od razu zerwać i dbać
o własny czubek nosa niż ciągnąć w dół drugą osobę.
Nie tylko jednak chodzi o
kompromis, każda kobieta potrzebuje pewnej dawki atencji. O co chodzi? Lubi się
odstroić jak na święta, od tak bez powodu. I wtedy twoim pieprzonym obowiązkiem
jest skomplementowanie jej! Obowiązkiem! Musi poczuć się docenia, jeśli raz
drugi trzeci nie wyjdą z ciebie te miłe dla niej słowa to prędzej czy później
powie jej to ktoś inny. Atencja musi się zgadzać, nieważne od stażu związku.
Nie wiem czemu, ale kobiety to lubią. Stąd przecież te wszystkie instagramy…
Dalej. Nie słuchanie kobiety. I
nie chodzi tutaj o takie pierdoły jak opuszczenie deski w toalecie albo
wrzucenie brudnej bielizny do niewłaściwego kosza. Chodzi o poważniejsze sprawy,
jak strach przed czymś, nadzieja, oczekiwania.
Jeśli nie będziesz słuchał między
wierszami albo nawet tych już wyrzutów wprost, wpuszczając jednym uchem,
wypuszczając drugim – to nigdy nie pojmiesz, że coś jest nie tak, a jej odejście
lub zdrada będzie dla ciebie wielką niespodzianką. A przecież wystarczyło
słuchać… No i okazać trochę wsparcia. Bo swoją drugą połówkę należy wspierać
zawsze, niezależnie czy chodzi o jakaś błahostkę czy ważna decyzję życiową. Bo
tu chodzi o to oparcie, ramie na które może liczyć, zawsze i wszędzie.
Nie należy też zastraszać. Nie w
sensie fizycznym, uderzeniem, tylko emocjonalnym. Teksty typu „to jest moje
mieszkanie, jeśli ci się coś nie podoba to możesz się spakować i odejść” albo „mam
dość tych kłótni, mam dość tego związku!” – niby rzucane spontanicznie, nie na
serio. Ale kobieta bierze to do siebie, bo kto by nie wziął? I jeśli nie
odejdzie od razu to pozostanie to już tylko kwestią czasu.
Pod żadnym pozorem nie próbuj też
zmienić na siłę jej wyglądu! Drobne i śmieszne sugestie są na miejscu – mam znajomego
którego dziewczyna pozwoliła ubierać siebie w każdy piątek tygodnia, tak dla
zabawy. Jak wyszło? Kapitalnie, gość trafiał z ciuchami niczym Jacyków, do dziś dzień ma znaczący wpływ na jej ubiór a dodatkowo wszystkie jego sugestie są bardzo serio rozpatrywane
przez jej koleżanki.
Ale gdzie tu przesada? Chodzi o
grubsze rzeczy niż te ‘zabawne’, teksty typu że grubo w czymś wygląda albo ma w
czymś małe cycki. Znajdzie się ktoś komu się spodoba i z małymi cyckami i
gruba. Każda potwora znajdzie swojego amatora.
I dwie najważniejsze rzeczy które
sprawiają, że kobieta zdradza: nieusatysfakcjonowanie fizyczne oraz
emocjonalne.
W teorii jedno można nadrobić
drugim, w praktyce już jest trudniej.
Nuda w łóżku, akcja trwa 5 minut –
włącznie z grą wstępną… Nie da się takich rzeczy od tak zapomnieć i nie
zadręczać sobie głowy. Nawet jeśli emocjonalnie gość jest super, kocha, dba,
dopieszcza to kwestia łóżkowa jest bardzo istotna w każdym związku.
I odwrotnie, jeśli emocjonalnie
facet ma wyjebkę a w łóżku jest prawdziwym tygrysem… to może zostać świetnym
kochankiem. Ale tylko nim.
Nad związkiem trzeba nieustannie
pracować. Wkładać serce i swój czas muszą obie osoby, uzupełniać się i
traktować z szacunkiem. Jeśli któraś połówka nie ma zamiaru iść z tą relacją na
poważnie to lepiej będzie dla was obojgu żeby pozostała singlem. Niby tego
kwiatu jest pół światu…
Prosto w sedno!
OdpowiedzUsuńoddalem calego siebie ale nie rozum...zawsze chuchalemn na zimne,,i nigdy sie nie mililem..ciezko jest komus jesli wie i jest tego swiadom co bedzie,,wiec chcial MIEC ten rabek nadzieji-ze sie myli-a tu kurwa standard,,,jebac wasze gowno z dupy...
OdpowiedzUsuń