Niedawno będąc
na piwie ze znajomymi, same męskie grono, zostaliśmy totalnie rozbawieni przez
jednego z nas.
Wiadomo, w takim
towarzystwie ubaw jest gwarantowany, ale takiej atrakcji podczas tego wieczoru nikt z obecnych nie
spodziewał się. Otóż ów gagatek nagle wyskoczył z wiadomością,
że jego dziewczyna zaproponowała mu nową pracę. Przyjęliśmy to jednym uchem,
wypuszczając drugim, ponieważ gość ma dobra pracę i pewnie nigdy jej już nie
zmieni – podpisany niemalże cyrograf. Wtedy nagle wyjął telefon i pokazał nam
wiadomość od swojej lubej… Ogłoszenie ze znanego portalu z ogłoszeniami o
zaproszeniu do wzięcia udziału w programie TV, gdzie temat będzie… UWAGA…
„Jestem już związku od 4 lat, a mój facet nie chce się oświadczyć”.
Tak, dobrze
przeczytaliście.
Czy to już
jest akt desperacji?
Wcześniej
chłopak dostawał linki z przykładowymi pierścionkami zaręczynowymi, nie muszę
dodawać chyba że od swojej dziewczyny?
A wyobraźcie
sobie też ten zawód, jak całkiem niedawno wybrali się we dwoje do Hiszpanii na
wakacje, a on wcześniej zasiał ziarno nadziei na oświadczyny! Oczywiście, pierścionka nie
dał, jeszcze. Skurwiel.
Wydarzenie to
zainspirowało mnie do napisania notki nt. niechęci mężczyzn do oświadczyn.
Chociaż, czy można to nazwać niechęciami? Czasami to po prostu zdrowy rozsądek.
Kobiety
uwielbiają dramatyzować i wyolbrzymiać, wiadomo nie od dziś. Dopowiadają sobie
czasem ekstra historie i obrażają się za własne dopowiedzenia. Ale to wszystko
jest pikuś przy tej niezrozumiałej dla nas, mężczyzn, chęci do zaręczyny.
Gdy taka
niewiasta co raz słyszy od znajomych rówieśniczek o ich oświadczynach, ślubie
albo nawet i dziecku to podobno odczuwa jakąś presję otoczenia i nagłą potrzebę
stabilizacji. Bo pomimo, że dobrze dogadują się ze swoim partnerem to te wieści
od koleżanek biorą górę.
… I wtedy
pojawiają się najbardziej chore domysły:
Tyle lat razem
a on się wciąż nie oświadczył -> pewnie już nie kocha -> pewnie mu na
mnie nie zależy itd. Takie snucie i nakręcanie samej siebie. Teorie spiskowe
mogą być bardzo owocne, bo kto wie czy nie wyjdzie czasem na jaw wg kobiety, że
tak naprawdę jej facet jest jakimś szpiegiem albo terrorystą. Chora głowa.
Wtedy też
często dochodzi do nieprzyjemniej sytuacji, która nigdy (!) nie powinna się
zdarzyć, pada ultimatum: Oświadczyny albo koniec!
Dlaczego nigdy
nie powinno się w ten sposób stawiać faceta pod ścianą? Otóż, nawet ten
najbardziej zakochany na świecie może się zbuntować przeciw szantażowi i
wymuszeniu. Oświadczyny powinny być radosnym wydarzeniem, zapamiętanym do końca
życia. A przede wszystkim „niespodziewanym” i romantycznym dla Was dwojga. (O pomysłach na oświadczyny pisałem tutaj > KLIK!)
Gdy zbyt
często drogie Panie powtarzacie o tym pierścionku, do tego dalej snując teorie
typu może on mnie po prostu nie kocha i
mu na mnie nie zależy – pomyślcie, że wkręcając nam takie rozkminy dajecie poważną dawkę przemyśleń. Bo może faktycznie, macie racje i facet dojdzie do wniosku, że wcale mu tak bardzo nie zależy.
Mężczyzna lubi
decydować, sam powinien wybrać gdzie i kiedy się oświadczy. Przede wszystkim
musi być do tego gotowy i to nie przez sugestie partnerki czy rodziny. Bo tylko
gdy poczuje, że to był jego pomysł, to to wejście w nowy rozdział życia będzie
dla niego przyjemnością. I późniejszą (prawie) gwarancją dobrego małżeństwa!
A dlaczego w
ogóle się "wahamy" i odwlekamy zaręczyny? 5-letni związek to szmat czasu, a gdy do tego dochodzi np.
mieszanie razem prze 3 lata… to już prawie jak małżeństwo. Jednak mamy różne
podejścia do małżeństwa. Każda kobieta od dziecka ma wyobrażenie swojego
idealnego ślubu. Dlatego jak już jest z kimś dłuższy czas to ma ochotę
zrealizować to swoje marzenie. Nie kieruje się rozsądkiem ale emocjami… jak
zawsze.
Idąc dalej, różnimy się
tym, że mężczyźni przede wszystkim nie odczuwają aż takiej presji otoczenia –
jeśli takowa się pojawia to zostaje zazwyczaj obrócona w żart, i nie wzięta do
siebie. W przeciwieństwie do kobiet. A także u faceta nie ma presji.. biologicznej.
Koncentrujemy się na chwili obecnej a nasze plany to zabezpieczenie przyszłości a nie… pierścionek, ślub, piękna kiecka, małżeństwo, dzieci. Dopiero gdy facet ma poczucie stabilności
finansowej i świadomość, że może sobie pozwolić na taką rozrywkę, jaką jest ślub – oświadczy się. Bo kto normalny zaczyna małżeństwo od kredytu na kilkanaście tysięcy?!
I nam nie chodzi
o brak uczucia. Wręcz przeciwnie. To właśnie troska o wspólną przyszłość hamuje nas przed
oświadczynami. Prędzej czy później i tak prawie każdy mężczyzna oświadczy się
swojej wybrance.
Dlaczego
prawie każdy? Bo są ananaski, które od początku mówią „nigdy się nie ożenię”. A
kobiety naiwnie myślą, że uda się go zmienić. Niestety, nie mówią oni tych słów
bez powodu i mało który później zmienia zdanie.
Podrążę dalej różnicę poglądów,
kobieta myśli: „spotykamy się aż rok”, mężczyzna: „spotykamy się dopiero od
roku”. Jakże wymowne podejście i prawdziwe zarazem. Dużo tłumaczyć tutaj nie
trzeba.
Ostatnio często zdarzają się też
sytuacje gdy po zakończeniu kilkuletniego związku jedna osoba nagle po roku już
jest po ślubie/ma dziecko. Chyba nie muszę mówić która to osoba ze związku tak
postępuje? Niezwykle wymowne podejście. A jakie głupie…Po co sobie na siłę marnować całe
(!) życie?
Na koniec pora na moją poradę dla
kobiet, wyjścia z sytuacji gdy nasz ukochany zwleka z oświadczynami. Rozmowa.
Tyle i aż tyle. Złoty środek każdego związku – rozmawiać o naszych problemach i
trudnościach. Jeśli coś nie pasuje to nie należy od razu snuć intryg i dopowiadać sobie
niestworzonych historii. Konfrontacja słowa i wyłożenie swoich bolączek to
najlepszy lek. Czasem wystarczy usłyszeć te dwa magiczne słowa aby nie tylko
dzień, a całe życie stało się lepsze.
Nigdy nie spojrzałam na to z tej strony. Mimo, że nie naciskam na ślub (choć w głębi siebie chciałabym) to dzięki za tą notkę :) Daje do myślenia :)
OdpowiedzUsuńA jeżeli mezyczyna nie chce rozmawiać o zaręczynach , ślubie?
OdpowiedzUsuńdobry tekst, dawno się tak nie uśmiałam. :)
OdpowiedzUsuń...nie wiem, dlaczego mnie ten tekst wcale nie rozśmieszył, otóż piszący major trochę mija się z logiką. Pisze na przykład: "Mężczyzna lubi decydować,... Bo tylko gdy poczuje, że to był jego pomysł, to to wejście w nowy rozdział życia będzie dla niego przyjemnością"- z tego wynika, że w takim razie powinien się pośpieszyć, żeby kobieta go nie uprzedziła, bo wówczas nie będzie zadowolony. Moim zdaniem, takie spontaniczne oświadczyny powinny być nie później, niż do roku od momentu poznania. Tak moi Panowie. Kobiety także mają swoje potrzeby. Co powiedzielibyście w momencie, gdy kobiety odmówiłyby Wam prawa do seksu?? Czy wasza frustracja nie byłaby większa, niż nasza w momencie braku oświadczyn? Tak, tak, dla nas oświadczyny są równie ważne, jak dla was seks, tyle i tylko tyle :-)...
OdpowiedzUsuńPo prostu mężczyźni są wygodni i dopóki nie muszą brać na siebie zobowiązań to tego nie robią. Dla mnie to smutne.
OdpowiedzUsuńZgadzam sie ! Ja juz tak dziesiáty rok jestem u mojego partnera na przeczekanie.Mamy syna i nie chce mu rozwalac rodziny ale gdyby nie on,juz dawno bym odeszla.
OdpowiedzUsuń