poniedziałek, 6 lipca 2015

Typy mężczyzn

Znowu zabawię się w psychologa-specjalistę-znawcę-obserwatora… i słuchacza. Bo żeby skleić dzisiejszy tekst potrzebowałem lekkich podpowiedzi od przedstawicielek płci pięknej. Lekkich, bo gdy przysiadłem żeby wypisać kolejne typy sam z siebie, to leciało mi to jak z rękawa, autentycznie się zdziwiłem. Oczywiście typy i opisy są moją subiektywną opinią i obserwacją. I mam na celu nikogo urazić. Podobnie jak w przypadku kobiet, głównie piętnuje negatywne strony i naturalnie wszystko napisałem wg swojego widzi mi się. Trochę inny styl opisu, bo jednak kobiety znacznie bardziej analizuje i ich ocena przyszła mi łatwiej, a rozpisać się o „kolegach” bywa ciężko.  Jednak podjąłem się tego bo ku mojemu zdumieniu próśb było całkiem sporo. Tekst w przeciwieństwie do typów kobiet od razu dzielę na dwie części – druga będzie bliżej/lub na weekendzie.

Tyle tytułem wstępu, zacznę grubo: Koks – typ którego nie trzeba za długo przedstawiać. Zawsze i wszędzie z torbą na ramieniu, w dresach i air maxach. Można spotkać ich wszędzie: w pracy, na uczelni, w parku, w centrum handlowym, w osiedlowym sklepiku a nawet w kościele. Koszulka typu parówka i opór w miasto. Obecnie mamy modę na sportowy tryb życia, chodzenie na siłownie jest równie naturalne jak wyjście po bułki. Jednak żeby się identyfikować z koksem nie wystarczy chodzenie na siłkę, bo to coś więcej. To styl życia. Zero alkoholu, krótko ścięte włosy i koniecznie 6 posiłków dziennie w pojemniczkach próżniowych, wyliczonych co do kalorii. Życie podporządkowane treningowi, kobiety są na dalszym planie. Jeśli jednak Koks znajdzie swoją wybrankę, to szanuje ją nie mniej niż hantelki. Tego rodzaju facetów nie można mylić z   

Pseudokoksami – chodzą na siłownie – nieregularnie, dietę mają – ale jej nie przestrzegają, alkoholu nie piją – no chyba, że na imprezach… na których bywają żeby się polansić nabitymi łapami przynajmniej raz w tygodniu. Zdarza się, że torba na trening jest większa od nich. Jasne, czasem trafi się okres, że regularnie odwiedzają siłownie i przestrzegają diety, ale to tylko moment przejściowy. Mniemanie o sobie mają bardzo duże, w przeciwieństwie do prawdziwych Koksów, którzy są w rzeczywistości głównie bardzo sympatyczni, a na siłowni pomocni. Chyba ta zajawka tak na nich wpływa. Pseudokoksem może być każdy, ale żeby zasłużyć na miano Koksa trzeba się naprawdę natrudzić. W relacjach z kobietami lepiej wypada Peseudo, ze względu na obycie w towarzystwie płci pięknej… oraz faktem, ze nie liczy na głos każdej kalorii. 

Znacznie słabiej w oczach kobiet wypadają: Wstydnisie – i nie chodzi mi tu o typowo zawstydzających się „słodziaków”, tylko tych frajerów, którzy wstydzą się zagadać na żywo. Wolą zauważoną gdzieś na mieście/imprezie/sklepie dziewczynę wytropić na fb i tam zaatakować. Dostałem nawet od znajomej przykład takiego tekściuku, leciało to mniej więcej tak:”Hej. Widziałem Cię wczoraj w xxx z taka dziewczyną z mojego kierunku studiów, ale nie zapoznałem się z nią nigdy, po prostu tylko ją stamtąd kojarzę i wstydziłem się podejść :) Jak tam po imprezie?” No błagam, chłopaki, miejmy trochę jaj i jak już widzimy podobającą się nam kobietę, to podejdźmy, zagadajmy, nie ma nic do stracenia. Takie zagadanie na fb jest słabe, strasznie słabe, dziewczyny to wyśmiewają. A o zaczepkach to nawet nie będę wspominał.

Przeciwległy biegun do Wstydnisia: Poszukiwacz przygód – każda kobieta zna ten typ, a każdy facet wie kto jest obecnie „popularnym” ruchaczem. Ten gość rusza na imprezę w jednym celu – wyrwać dupeczkę na jedną noc. Nie wybrzydza, nie narzeka, po prostu łapie co mu los da. Czy to koń 2/10 czy najebana w trzy dupy niezła blondynka 7/10 - daje się, to on bierze. Zapewnia zawsze ciepły kąt, z reguły wygodne łóżko, no i seks. Seks, seks, seks. Jeśli da radę to nawet nieprzytomną zerżnie. W nocy jeszcze zrobi fotki i następnego ranka, jej już JEJ nie będzie (wstyd robi swoje), pokaże swoim ziomeczkom, co przeleciał. Kolekcja się zwiększa regularnie. Taki trochę z niego prawdziwy rybak w morzu tych wszystkich grzecznych niewiast. Nie należy jednak tego rodzaju mężczyzn mylić z typem, który z podrywania dziewczyn zrobił wręcz sztukę: Gracz – w/w rybak to przy nim pikuś. Gracz gra wg swoich zasad, trzyma się standardów i nigdy nie zejdzie poniżej poziomu godności. Kobiety uwielbiają takich mężczyzn, dlaczego? Próbują niby ich zmienić, ale mimowolnie lecą na ich ckliwe teksty, historyjki i tą bijącą pewność siebie. Player lubi dobrze wyglądać, często przebywa w towarzystwie sobie podobnych facetów i naturalnie, jak każdy z nich, chwali się swoimi podbojami. Z tym, że on nie pokaże fotki jakiegoś kaszalota. Nie obniża standardów i czasem potrafi zachować się jak gentleman – głównie gdy ma w tym jakiś większy plan. A taki ma niemal zawsze. Ten typ mężczyzny myśli na przód, typowy strateg, gdzie jego grą są kobiety.

Kolejny typ, powszechnie znany i przez kobiety lubiany: Pantofel –podobno każdego faceta da się wziąć pod ten przysłowiowy pantofel, niektórych tylko trochę trudniej tam umieścić. A ci najłatwiejsi, urabiani są przez Was Drogie czytelniczki w ciągu paru dni. Jeszcze czasem dajecie im tą chwilę oddechu, czasem mogą nawet wyjść z kolegami na piwo, ale wszystko odbywa się pod Waszą kontrolą. Pomimo, że to oni myślą, że tu rządzą. Opowiadają potem kumplom jak to się wymigali od Was żeby z nimi się napić. A tak naprawdę Pantofel wyrwie się czasem, nabierze pewności siebie dzięki temu, ale fakt jest faktem, że zaraz poleci jak pies za kością… wiadomo gdzie. Tacy faceci są również w mniejszym lub większym stopniu Zazdrośnikami – nie pokazują tego początkowo, ale jeśli już lata jak ten piesek to wiadomo, że zależy mu, stara się i jest zazdrosny o Was. Wy to lubicie wykorzystywać, lubicie czuć tą zazdrość w oczach i czynach swojego mężczyzny. Tylko jeśli to uczucie objawia się codziennie to już jest nie tak wesoło. Wręcz podchodzi to pod jakieś chore zachowania, typu sprawdzanie telefonów, czytanie smsów itp. I znowu wychodzi ten brak zaufania. A brak zaufania to wiadomo… Powtarzać się w każdym tekście nie będę.

Była kobieca Gwiazdeczka, tak też musi być i męska: Gwiazdeczka – łamane przez lanser. Uwielbia być w centrum uwagi, najnowsze ciuchy, coraz częściej zalatujące gejowizną (kto normalny nosi „męskie sukienki” z Zary!?) – jak z resztą bywa przez swoich znajomych (facetów) określany. Jednak to on załatwia im wejściówki na VIPy i grupy dupeczek. Na bieżąco jest z trendami, śledzi blogi modowe i życie celebrytów. Zarówno wśród najgorszych meneli jak i szefów firm czuje się komfortowo. Nie ma uprzedzeń do nikogo, wszystkich traktuje na równi… ale podstawą jest żeby to on był na świeczniku i o nim się mówiło. Atencjo przybywaj. 

Zbytniej potrzeby wzbudzania zainteresowania nie potrzebuje kolejny typ: Kujon – nie chodzi tutaj o mola książkowego czy też o kolegę, który nigdy nic nie umie a dostaję regularnie 5tki. Kujon dziś to styl życia. Przemądrzały i zadufany w sobie facet. Ma zawsze racje, żeby go przekonać do swoich argumentów potrzeba albo dużej ilości alkoholu albo płaczu kobiety. Mężczyzna tego rodzaju jest w 90% przypadków informatykiem, siedzącym w piwnicy rodziców, z kucem do pasa i głosującym na Korwina. Relacje z kobietami? Tylko obrazki jpg. Przez to zacietrzewienie się w sobie jest bardzo podobny do innego rodzaju facetów:  

Dumny – przesadnie oczywiście. Słowa „kompromis” i „coś bezinteresownego” nie znajdziemy w jego słowniku. „Przysługa” jest, ale zapamięta będzie tak długo, aż się ureguluje. Kłótnie z przedstawicielkami płci pięknej są na porządku dziennym, stawianie siebie w roli pokrzywdzonego przed znajomimi/rodziną też. Pewnie większość z kobieta miała do czynienia z takimi facetami. Głupie kobiece zasady z gimnazjum, że „pierwszy się nie odezwę” w życiu dorosłym są wyśmiewane, ale nie dla tego rodzaju samców. Jego zawsze musi być na wierzchu. Zawsze. Koniec i kropka.

Lecimy dalej: Andersen – moja nazwa własna. Jak można się domyśleć wzięta od autora baśni dla dzieci. Bo ten typ facetów to klasyczni bajkopisarze. Jacy to oni nie są, gdzie to oni nie byli, z kim to i czego nie robili. Przy kolega opowiadają jak to ruchają na prawo i lewo, jednak bez szczegółów, gubią się w zeznaniach i mylą fakty. Przy dziewczynach są z kolei  tacy wspaniali i do rany przyłóż. Przy rodzinie są święci i co złego to nie oni. A jacy są naprawdę? Tego nie wie nikt, pewnie i oni sami już się gubią w tych swoich różnych tożsamościach. Prawdę mówiąc są łatwi do rozgryzienia, wystarczy ich tylko przycisnąć i drążyć temat, ale komu by się chciało.

Następny typ to już nie bajkopisarz, ale może nim być, może być każdym, w zależności od potrzeby: Cwaniaczek – dostosowuje się do otoczenia. Istny kameleon. Ma być grzeczny – będzie, potrzeba kogoś kto wysłucha – posłucha, pomoc w obrobieniu kiosku – już stoi na czujce, wszystko robi dla własnego dobra. Potrafi idealnie wpasować się w towarzystwo, zawieranie znajomości to żaden problem. Bystry i obyty, dogada się zarówno z Przemądrzałą kobietą jak i z Księżniczką. Co ma z tego dla siebie? To już zależy od sytuacji. Czasami może to być po prostu chęć zaruchania, czasami chęć rozerwania się a czasami po prostu akcja z nudów. Jednak we wszystkim ten typ dostrzega coś, co może ugrać, bezinteresowność nie wchodzi w grę. 

Pies ogrodnika – poruszałem już kiedyś ten rodzaj mężczyzny. Z resztą, świetnie kobietom znany. Ten typ lubi bawić się w zdobywcę, wyzwania to jego natura. Jednak, gdy już zdobędzie to co chce, to nagle, niczym dotknięciem magicznej różdżki, apetyt mu przechodzi. Ale nie na tyle, aby całkowicie zrezygnować z tego co „upolował”.  Sam stara się trzymać na dystans, nie zaangażować przesadnie w daną relację, ale też nie chce stracić tej znajomości. A przy okazji na określenie „przyjaciel” reaguje jak na uczelnie. Bardzo ciężki do rozgryzienia, kobiety szybko poznają się na tym typie, dlatego moja rada dla nich brzmi krótko – jeśli on się cyka i wymiguje przed zaangażowaniem to odpuście sobie. On już swój cel osiągnął – zdobył was i widzi, że chcecie go. Nie złamiecie tego faceta, nie założy kagańca ani smyczy. Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. A to, że próbuje was utrzymać w jakieś tam relacji nie oznacza, że was chce. Po prostu nie chce się dzielić tym co zdobył.  Niczym ten pies podczas jedzenia.

Najbardziej smętny przedstawiciel, bezproduktywny i jakże przewidywalny: Leń – jeśli ma rano jakieś obowiązki to są dwie opcje, albo się spóźni albo je prześpi. Najchętniej w łóżku spędzałby każdy dzień… i noc. W dodatku najlepiej sam, nawet modelkę po szybkim numerku by pogonił żeby tylko mieć łóżko dla siebie. Podczas przeglądania cały dzień internetu odkrywa przeróżne śmieszne obrazki, które potem wrzuca na swojego fejsbuka bądź podsyła znajomym. Ogólnie internet to jego okienko na świat. Bo to okienko w pokoju jest stale zasłonięte, a światło dzienne to bardzo rzadki gość. W dodatku nieproszony. Spanie do popołudnia, buszowanie po nocy – norma. Oczywiście wszystko w pozycji leżącej, najlepiej żeby jeszcze mama przynosiła śniadanio-obiado-kolacje. Obowiązki? A co to? 

Kolejny typ, wszystkim doskonale znany: Sportowiec – nie generalizowałem tylko do piłkarza, bo ostatnio sam byłem świadkiem jak „siatkarz” podbijał do dziewczyny na właśnie swój zajebisty sport. Faceci tego typu to wiadomo, dobra sylwetka, modny ubiór, zaczeska na bok i damska torebka na ramieniu. Chodzą prawie zawsze w grupach, z innymi sportowcami oczywiście. Pewnie ma na to wpływ codzienny widok przyrodzenia kolegi pod prysznicem. Ot, takie przyzwyczajenie. Nie grzeszą inteligencją, urodzone narcyzy z wieeelkim ego. Rozmowy zaczynają się na tym jak to ostatnio nie zagrali a kończą na wspólnym „hehe graniu w fife hehe”. Kobiety uwielbiają ten typ, pewnie przez to przesadne dbanie o siebie i nienaganny wygląd. Jednak to zauroczenie na krótką metę, bo w końcu kiedyś trzeba porozmawiać.

Dość często nieopodal Sportowców kręci się kolejny typ, głównie przez to, że bywają w podobnych miejscach: Imprezowicz – tutaj jest zawsze to pytanie, skąd oni biorą pieniądze i kiedy śpią?! Nie odpowiem na to pytanie, bo sam nie znam odpowiedzi, a chętnie bym poznał. Dla facetów w długich związkach ich styl życia to marzenie, dla tych którzy żyją „normalnie” Imprezowicze to wieczne dzieciaki bez zmartwień. A plan dnia takiego Imprezowicza jest prosty i powszechnie znany: wyszykować się na imprezę > wpaść na biforek > pójść do klubu już podpity > dojebać się w klubie > wyrwać ofiarę > wpaść na afterek, najlepiej z wyrwaną ofiarą > kimnąć na afterku, najlepiej z ofiarą – zabawiając się wcześniej > wstać przed południem, ukradkiem nie sprzątając nic czmychnąć do domu > przeżyć do wieczora > wyszykować się na imprezę > wpaść na biforek itd… Ktoś może powiedzieć, że to niemożliwe, że tak się nie da żyć. A teraz rozejrzyjcie się przez chwile wśród znajomych, znacie takie Ananaski prawda? 

Bardzo dobrze znany typ: Mamisynek – mamo upierz, mamo uprasuj, mamo daj dziesięć złotych. O ile pierwsze wrażenie może być całkiem ok, o tyle po chwili już wychodzi szydło z worka. Porównywanie przez tego faceta kolejnych dziewczyn do mamy to norma. Jeśli kobieta nie potrafi gotować – zostaje przekreślona z miejsca. Nawet nie ma kolejnych pytań o prasowanie lub czy robi loda (tak swoją drogą to bardzo normalne pytanie). Typ Piotrusia Pana, bo nie można go nazwać mężczyzną, bardzo łatwy do rozpoznania. Nawet ubiera się jak mu mama każe. Ewentualnie jak hipster. Bo wszyscy hipsterzy to mamisynki. A kiedy taki rodzaj faceta wyjdzie spod maminej kiecki? Raczej nie prędko, bo przecież skoro mu tam tak dobrze i błogo, to po co to zmieniać?  

Sebix – inaczej znany wszędzie: dresiarz. Liczy się tylko dres, ćpanie, BMW i dobra Karyna przy boku. Ten typ faceta nie lansuje się, a poklasku poszukuje tylko pośród swojego, z resztą dość zamkniętego, środowiska. Wg nich dobry samochód to BMW z 1985 za 2 tysiące złotych. Chuj, że zaraz padnie i że na bieżąco trzeba coś robić. Ważne, że ma ponad 100 koni i dobry silnik. Sebixy bywają bardzo troskliwą grupą - często pytają czy ktoś ma jakiś problem oraz jaki masz telefon. Sami są z kolei lojalni starym i poczciwym Nokiom, a te nowe „znalezione” oddają do lombardów. Nie grzeszą inteligencją albo to poczucie bezpieczeństwa przy ich boku…. Bezcenne!

Kolejny typ to: Romantyk – mógłbym śmiało dodać przedrostek „beznadziejny”, ale czasami trafią się jednak w miarę normalni. Takim przykładem beznadziejnego Romantyka jest Ted z serialu Jak Poznałem Waszą Matkę, cóż niektórzy go lubią, a kobiety chciałby być w jego historii (a przynajmniej póki nie dowiedzą się jak skończyła tytułowa matka). Owszem, romantyczny gest zawsze spoko, ale trzeba znać umiar. Kwiatek bez okazji wywoła uśmiech na twarzy kobiety, raz, drugi, trzeci. Ale jak się pojawia bardzo często to staje się to już nudne i nieromantyczne. Pewnie teraz pojawiają się głosy w głowie, że kwiatek zawsze spoko. Ale serio? Serio chciałybyście dostawać kwiatka, co drugi dzień? Stałoby się to przewidywalne i straciło całą magie. Romantyczne niespodzianki? Tak! Jak najbardziej. Ale… też z umiarem. Swoją drogą coraz częściej słyszę, że kobiety nie lubią niespodzianek. Dlaczego?! Ja tam lubię je robić, a jak ktoś mi zrobi miłą niespodziankę to już w ogóle ogarnia euforia! Wracając do Romantyka, wydaje mi się, że w każdym mężczyźnie siedzi taki malutki romantyk, ujawni się czasem – jak np. trzeba wygłosić mowę błagalną o kolejną drugą szansę. Jednak przesadny romantyzm tępię! Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.

Często z takiego Romantyka wychodzi: Desperat – głównie dla seksu zrobi wszystko. Pisałem już o desperatach w friendzone, którzy odstawiają najgorsze akcje w jednym, wszystkim dobrze znanym, celu. Desperaci uważają, że cel uświęca środki. Ale na Boga, przecież kobiety nie są głupie. Odczytują takie zamiary prędzej niż nam się wydaje (niestety…). Potrafią okręcić sobie takiego Desperata wokół palca i cały czas pozostawiać go w złudnej nadziei, że kiedyś może mu się udać. Naturalnie, są wyjątki. Niektórzy faceci tego typu osiągną cel i… zaczynają od nowa urabiać kolejny (w tym przypadku kolejną). Inni utkną beznadziejnie i dopiero po jakimś czasie dojdą do tego, że są frajerami. Wyszło więc, że Desperaci to chyba najlepsi przyjaciele kobiet. O proszę, wcześniej tak nie zakładałem.

Chociaż… najlepszym przyjacielem kobiety jest przedstawiciel kolejnego typu: Gej –nie chodzi mi tutaj o homoseksualistów. Tylko hetero, który dba o siebie bardziej niż Sportowiec, odżywia się lepiej niż Koks a ciuchy ma lepsze niż Gwiazdeczka. Metroseksualista? Nie, to nie to. Ale blisko. Swoim zachowaniem sam wystawia się na wyzywanie od gejów, jednak ma do tego dystans, a przynajmniej powinien mieć. Dziewczyna, która pozna takiego faceta na początku pewnie sama się zastanawia czy faktycznie nie jest homo. Jednak, gdy on zacznie się do niej przystawiać wszystko się wyjaśnia. Sfriendzonowanie takiego mężczyzny to skarb dla kobiety. 

„Ulubiony” męski typ kobiet: Chuj – Z resztą ten rodzaj ma mnóstwo określeń, od złamasa po skruwysyna. A najczęściej określany tak jest każdy facet, który po prostu zrobi coś co nie JEJ nie pasuje.

Jedna wróćmy do konkretnych typów: Wieczny student – czwarty raz na drugim roku trzeciego kierunku? Noł problem. Miasteczko akademicki wraz z wszystkimi knajpami, ławkami w parku i oczywiście akademikami zna na pamięć. Koszula w kratę pamięta jeszcze pierwsze ślubowanie, jednak wciąż jest w modze. I wciąż się nie sprała. Imprezy studenckie z wjazdem z free za okazaniem legitki? Obecność obowiązkowa. Zgon za zgonem na Juwenaliach? To już za mało. Z takim doświadczeniem jest cennym nabytkiem samorządu studenckiego i działa aktywnie ku chwale uczelni. Relacje z kobietami? Tylko niezobowiązujące, przecież jest studentem, musi się bawić, uczyć i jeszcze raz bawić.  

Sknera – pierwsze spotkanie jako niezobowiązujący spacer po parku, bardzo ok. Drugie spotkanie jako niezobowiązujący spacer po parku, ujdzie. Trzecie spotkanie jako prawie niezobowiązujący spacer po parku, przesada. Czwarte spotkanie jako prawie prawie niezobowiązujący spacer po parku – wiedz, że spotykasz się z typowym Sknerą i szanse na odwiedziny jakiegoś lokalu z nim są… ale dopiero na świętowanie rocznicy. Ale nie skreślajmy tego rodzaju mężczyzny za wcześnie… czwarte spotkanie w parku to jeszcze nie jest powód. Przy okazji opisywania tego typu przypomniał mi się stary dowcip, no trochę pasujący tutaj:
Rozmawiają dwie koleżanki:
- Jak tam Twój wczorajszy sex?
- Beznadzieja... mąż przyszedł do domu, w 3 minuty zjadł obiad, potem 4 minuty bzykania i po dwóch minutach spał. A u Ciebie?
- No u mnie rewelacja, mąż przyszedł do domu, zabrał mnie na przepyszną romantyczną kolację. Później przez godzinę wracaliśmy do domu spacerkiem przez miasto, potem świece, godzina przecudownej gry wstępnej, później godzina nieziemskiego sexu a na koniec wyobraź sobie, że przez godzinę rozmawialiśmy czule ze sobą. Bajka po prostu.
W tym samym czasie rozmawiają ze sobą ich faceci: - Jak tam Twój wczorajszy sex?
- Beznadzieja. Przychodzę i akurat prądu nie było, zabrałem więc gdzieś starą na kolację. Żarcie beznadziejne, drogo, kasy mało, więc musiałem wracać z buta. Wróciliśmy dalej nie było prądu, to musiałem zapalać te jeb*ne świeczki. Byłem tak wkurwiony, że przez godzinę nie mógł mi stanąć, a później jeszcze kurwa usnąć nie mogłem. A u Ciebie?
- U mnie zajebiście! Przychodzę do domu, żarcie na stole, nawpierdalałem się, poruchałem i poszedłem spać.
 


Na koniec zostawiłem rarytasik, prawdziwą perełkę w morzu, istny ideał i polecany wszystkim kobietom typ mężczyzny: Gość prowadzący Perwersyjnych. Naprawdę, ja, Cezar i Serhjo jesteśmy fajni, wysocy, przystojni, dobrze zbudowani, elokwentni, dowcipni, ambitni, zaradni, romantyczni, mili, pewnie coś pominąłem, ale nie chcę przesadzić, bo jeszcze nie uwierzycie. 

Podsumowując, powielę banał – ideałów nie ma. Każdy z Nas odnajdzie w sobie parę cech z różnych typów. Czytelniczki odnajdą gdzieś kawałki swoich facetów/znajomych. Może nie jesteśmy aż tak złożeni jak kobiety, bo w sumie każdy zna kogoś, kto idealnie pasuje do opisu Koksa czy Sportowca. Ale liczy się to, co jest w środku. Kobiety owszem zwracają uwagę na wygląd zewnętrzny, ale ile jest par gdzie piękna kobieta spotyka się z przeciętniakiem. Wszyscy głowią się WTF, a po prostu ona zna go lepiej niż ci wszyscy inni i widzi w nim TO COŚ. To coś, co widzą tylko kobiety. A my jesteśmy po prostu płytcy, prości, „nie domyślamy się” i mało który z Nas widzi to ukryte wnętrze. I znacznie lepiej pasujemy do typów wymienionych przeze mnie, możemy się śmiało z którymś utożsamić, w przeciwieństwie do kobiet, które to odnajdowały w wielu typach coś z siebie. Dlaczego? Proste, kobiety są bardziej złożone. 

C.D.N.  ;)

1 komentarz: